Niespodziankę zrobił kot zwany - "kitajcem "lub gdy zje nam jakąś kiełbaskę"mendą" .Jest u nas 2 lata (bo to przybłęda) i jak na kolana przyszedł może z pięć razy .Wczoraj miał chyba naprawdę dobry humor .
Ja będę chyba pierwszą "utytą" przez kota .Idzie zima i je jak nie przymierzając na "pies".Siada przy mnie i wymusza na mnie ,żebym jadła , i rzecz jasna oddawała mu część . Gdy mówię,że już nie mogę on znów miauczy i się patrzy tymi wielkimi ,zielonymi ,(a czasem wręcz żółtymi )oczyma .Ja serce mam miękkie i wyciągam coś lodówki i jemy !
Z Antkiem (miał aparat na zębach i nie chciał się uśmiechnąć).
Bartek wrócił z Ukrainy ,znów pojechali na zaproszenie Pogoni Lwów w ramach projektu Pogoń dla Pogoni .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz