środa, 31 sierpnia 2016

-Co porabiasz ?
-Gotuję ,sprzątam ,piorę .Nawet przeziębienie musiało się wycofać,bo ja przecież nie mam czasu chorować !!
Tak to jest jak wakacje tak nieoczekiwanie i szybko się kończą ,a my jak zwykle nie przygotowani .:)
Jutro początek szkoły ,a mały zarośnięty -trzeba do fryzjera ,ubrać nie ma się w co -bo wszystko za krótkie .A gdzie jakaś wyprawka ? No gdzie ,w sklepie !
Wpadliśmy w lekką panikę .Ale damy radę ,no bo kto jak nie my !!!!!!
Mąż z małym na zakupach ,ja żądze w kuchni .Obiad zrobiłam ,a przy tym bałagan taki ,że klękajcie narody ale moja sztuka wymaga poświęceń !
Ogarnęłam co mogłam ,syn starszy troszkę mi pomógł po moich piii...prośbach !
Szykował się ,bo na mecz jechał ,więc wszystko robił szybko i na odczepnego
 -mamo gdzie jest mój strój ,mamo gdzie są moje pod spodenki ,mamo gdzie jest mój telefon ,a gdzie jest portfel ,a dokumenty gdzie i perfumy , nie ma ,mamo ,mamo mamo????????
A ,co ja informacja --nie , MAMA:)))))))

wtorek, 30 sierpnia 2016

Przeziębiłam się ,głowa mnie boli,mam chrypę ,oczy mam albo i nie mam ,nie wiem widzę kiepsko .Jakiś oczopląs mnie dorwał ,ciężko się patrzy ale już tak miałam .Nie mam siły kaszleć ,idę leżeć .Dziś nie robię nic ,wszystko zostawiam mężowi ,wiem ,że on dopilnuje !

Córcia też chora dzwoniła .-Mamo co robić ,co wziąć.
HA ,mama wszystko wie ,no prawie wszystko! :-)))))

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Zawsze lubiłam ,TAK MI ZOSTAŁO !








Mieliśmy wczoraj jechać do Warszawy na Memoriał Kamili Skolimowskiej ale jak zwykle ja nie dałam rady .Dla mnie było za gorąco ,a mąż sam nie chciał ,- bo po co sam pojadę ?!
I oglądaliśmy w telewizorze ,tak się prawie zawsze kończy !

Z moim cudnym psem Barrym ,bo jemu też było za gorąco leżeliśmy troszkę na tarasie i dyszeliśmy ,tylko ,że ja nie śliniłam się tak :-)))


Inaczej piszę posty , a inaczej się publikują .Dziwne :()


sobota, 27 sierpnia 2016

Stukają ,pukają ,tną piłą w końcu robią dach .uff .Traciłam już nadzieję ,że w tym roku zaczną .Zaczęli i dobrze .
W tamtym roku rozpoczęliśmy remont dachu ,bo trochę przeciekał ,no i leżał eternit no to trzeba było .
Mąż zdjął (znów muszę na[pisać )stary dach:) i przyszła ulewa jakiej nikt u nas nie widział ,zalało nas kompletnie , lało się po ścianach ,suficie dosłownie wszędzie było pełno wody .Chłopaki (bo dach:) robią nam bracia cioteczni Emila) przyszli dwa dni po ulewie i przez cały miesiąc później było słonecznie wręcz upalnie  .Śmiałam się ,że jakby wtedy nasz dom zobaczyli z opieki społecznej to  z miejsca zabraliby nam dzieci -przecież w takich warunkach nie da się żyć .!
Udało się ,przykryliśmy dach:) papą ,w domu wszystko mąż odmalował i cacy .
Teraz jak zrobią ,to chcę pokój na górze .Dla córki ,dla chłopaków i dla mnie .A tak , ja też chcę ,taki do ćwiczeń. Wiem wiele osób pomyśli ,-a po co wam to ?!
   Jak córka przyjeżdża nie ma gdzie spać ,a tak nawet na urlop miałaby gdzie wrócić .A w życiu układa się różnie ,my to wiemy z mężem .To  jest nasz czwarty dom ,chyba ostatni ale kto to wie ?.Nie wiadomo jak się ułoży naszym dzieciom ale wiemy ,że jak będą chciały lub musiały tu zawsze będzie miejsce ,mogą spokojnie wracać .My tak nie mieliśmy to naszym dzieciom to zapewnimy .
A, pokój do ćwiczeń też chcę , samo wejście po schodach będzie dla mnie rehabilitacją .No i w końcu nikt mi nie będzie przeszkadzał .:-) I porządek zrobi się w pokoju ,bo tak wszystko na czym ćwiczę stawiam w "salonie".

piątek, 26 sierpnia 2016

Naprawdę przyjaźń nawet po latach ,nawet gdy myślimy ,że się skończyła wraca .
Ja myślałam ,a może nie myślałam:)
Nawet nie wiem co powiedzieć !
Powiem wprost koleżanka -przyjaciółka tak po prostu znalazła mnie po latach i przyjechała tak normalnie ,bo chciała ,bo o mnie myślała .Dziękuję jej bardzo ,bardzo !!!!!!!!!!!!!
Przyjaźń potrzebuje ciszy .

Może komuś wyda się to banalne ale ja patrzę na inaczej .Nie chodzę już prawie nigdzie ,nie udzielam się ,a są osoby które o mnie pamiętają  .Ostatnio dostałam wiadomość  -jesteś osobą nietuzinkową ,wyróżniającą się z tłumu trudno Cię zapomnieć .Cudownie ,cieszę się ,bo zleży mi na ludziach ,a teraz wiem ,,,że ja też nie jestem im obojętna (w pozytywnym znaczeniu)  :-))))))

czwartek, 25 sierpnia 2016

Widzieliście takiego ptaszka?!!


- Mamo mam "biegankę"!
   coś nowego ! "człowiek się całe życie uczy ,a i tak głupi umrze" :-))))))

Słyszałam nową ale wolę tą :
http://www.rynekzdrowia.pl/Neurologia/Wczesne-leczenie-SM-opoznia-pojawienie-sie-kolejnych-faz-choroby,157865,208.html
http://www.rynekzdrowia.pl/Neurologia/Prof-Konrad-Rejdak-nowe-terapie-w-SM-wprowadzamy-zbyt-wolno,159821,208.html
Słyszałam jak pan profesor mówił w poniedziałek jeszcze ale nie mogę znaleźć tego w internecie .Jak będę w szpitalu dowiem się więcej .
O marihuanie wiem od dawna ,że pomaga również w sm .Nawet zakupiłam sobie Olejek HEMP OIL 5% i nic nie czułam ,żadnej poprawy i żadnego pogorszenia ,może i dobrze :)

środa, 24 sierpnia 2016

Chłopaki pojechali na mecz dziś dalej ,bo do Siedlec .Mają wrócić po23-ej ,mam czas !
Ugotowałam obiad ,zgadnijcie co ?.....tak ,tak rosół po co ?a ,żeby jutro była pomidorowa ! :-))))


Ja bardzo lubię gotować ale jak to powiedziała pewna Pani -w kuchni trzeba myśleć,inaczej można się za......  -narobić !:-))))))))))))
Mąż powiedział, -że za mało piszę o chorobie .
A o czym tu pisać ,że źle się czuję ,że nie mam siły ,że rowerem 10-minut jadę jak -nie będę mówiła co ! Napiszę ,jeszcze nie raz napiszę ale wolę pisać co innego .Uwierzcie mi , sm nie da się opisać ,ta choroba jak inne powinna zniknąć !!!!

Nie mam za dużo siły do pracy ,a na angielski dopiero zrobiłam przelew ,bo za darmo nic nie ma ,więc czytam .Małgorzata Kalicińska ''Dom nad rozlewiskiem".Kończę właśnie pierwszą część .A najśmieszniejsze jest ,że ja tą książkę czytałam ale w ogóle ale to w ogóle mi się nie podobała .Mąż się ze mnie śmiał ,że u mnie to wszystko musi "dojrzeć" zanim się za to wezmę .bo ostatnio ogórki stały dwa dni nim przypomniałam sobie o nich :)))) Sukienka w szafie już rok wisi ,jeszcze z metką -przyjdzie czas to założę .

wtorek, 23 sierpnia 2016

Dom powoli zamienia się w jakiś sklep  zabawkowy .Siostra Emila -cioteczna ,remontuje mieszkanie i oddaje zabawki którymi nie bawią już się jej chłopcy .A nasz dom powoli nie będzie mógł przyjąć więcej rzeczy ,Antek pobawi się nimi ,nacieszy i oddamy je komuś innemu .Na razie zabawki stoją w pokoju syna na podłodze i parapecie ,w naszym pokoju stoi tor taki z jeżdżącymi samochodami (Antek się ze mnie śmieje -mamo to jest carrea go!!!) no jakoś tak , a w pokoju córki na komodzie stoją figurki z klocków lego .A ,że się nie zmieściły to syn wziął deskę do prasowania i resztę ustawił na niej ! A i jeszcze na dywanie u nas stoi pudełko z klockami .
Dajcie żyć ,co to jest !:-)
Córka dzwoniła ,-że kupi Antkowi jakieś zabawki i wyśle .
-broń Cię panie ,zabawek u nas nie dostatek tylko już przesyt ,kup mu regał żeby miał gdzie to ustawić !
Mąż ma zakaz przywożenia czegokolwiek !!

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Witam nie pisałam ostatnio ,bo nie miałam czasu .
W sobotę ,co ja robiłam w sobotę? Niech pomyślę ,nie ważne ale nie miałam czasu ,a w niedzielę mieliśmy gości to też czasu nie było .Szykowaliśmy się na przyjęcie gości ,ciasta ,zakupy i te sprawy .:)
Przyjechała do nas ciocia z mężem i ich córka też mężem  , dziećmi i pieskiem ,cudownym małym :maltańczykiem .Nasz olbrzym Barry -pies od razy "wyczaił" konkurencję i szczekał ,i szczekał .Później już się uspokoił i dał nam spokojnie rozmawiać .
Bardzo lubimy ciocię i wujka ,traktujemy ich ,a zwłaszcza ja jak dziadków których nie miałam .Znaczy miałam ,rodziców mojej mamy ,jeszcze powinnam mieć rodziców taty .
Mój " prawdziwy" dziadek od strony taty po śmierci swojej pierwszej żony ,a mojej babci zostawił synów (mojego tatę i jego brata) i ponownie się ożenił .Więc tego niby "prawdziwego" dziadka znałam ale bardzo mało :(  nazywaliśmy go dziadek zza mostu bo mieszkał za mostem jak byliśmy mali to odwiedziliśmy go z tatą , przechodziliśmy ,wydawało nam się wtedy przez ogromny most i dużą rzekę ,teraz to jest mosteczek i maleńka rzeczka ,jak się jest dzieckiem to wszystko wydaje się inne .:)
Ale moim głównym dziadkiem był wujek u którego mieszkaliśmy ,opiekował się nami gdy zmarł nasz tata ,a mama musiała iść do pracy -wtedy nie był programu 500+ i nikt się nie przejmował takimi półsierotami jak my -najwyżej zabierzemy ich do domu dziecka .Te słowa pamiętam ! Determinacja mojej mamy i pomoc wujka pomogły i zostaliśmy w domu .
Wujek był stary ,a ja cierpiałam na deficyt mężczyzn w moim życiu ,więc ...wujek został moim dziadkiem ! Ucieszył się wtedy ogromnie,bo sam nie miał dzieci .Byłam jego ulubienicą ,opowiadał mi ,zawsze wołał jak usłyszał ,że jestem .Bardzo lubił też mojego męża i moje dzieci (dla niego jak prawnuki ).

piątek, 19 sierpnia 2016

Zapomniałam ,miałam w głowie zaplanowane co napisać i zapomniałam ! Problemy z pamięcią :-)
Też tak macie ,że pomysł jest i jestem pewna /ny -zapamiętam -i zapominam bo od razu nie zapisałam /łem .To nic przypomnę sobie albo napiszę coś innego .:-)

A dziś słucham tego -

czwartek, 18 sierpnia 2016

Wiecie co ,ja nie mam żadnego sm tylko to już menopauza ! Oglądałam właśnie reklamę i tam powiedzieli wyraźnie ,wszystko pasuje do mnie :zachwiania nastroju ,osłabienie ,zaburzenia snu ,nerwowość tak to menopauza .Obejrzę reklamę jeszcze raz ,a potem drugi ,i trzeci ,żebym nie zapomniała jaki lek kupić !.Osłabienie pamięci ,wiecie:-)))))))))))
Jak pooglądam to może dowiem się co mi jeszcze jest ! Ci lekarze to się wcale  nie znają ,tylko reklama  prawdę Ci powie i jak się wyleczyć też .:-)))))
Ale wczoraj miałam dzień ,jakby jeszcze zupa była za słona to sama sobie bym "wlała".
Aha , ciekawe kto by ci rękę rozbujał ./? hi hi :)

środa, 17 sierpnia 2016

wtorek, 16 sierpnia 2016

Chłopaki pojechali ,treningi .Niech jeżdżą ,ja nie mogę to niech za mnie pobiegają .
Ja mam chwilę na naukę .Tak ,zapisałam się na naukę angielskiego ,w internecie oczywiście .Muszę ten swój dziurawy mózg pobudzać .Choć i tak nadal jestem głównym logistą w naszej rodzinie .Mało wychodzę ale muszę np: zaplanować kto i jak zawiezie małego na trening ,pamiętać o szczepieniach ,wizytach lekarskich ,opłacić jakieś rachunki ,co jest w lodówce ,kto co lubi i jeszcze o wielu ,wielu innych  rzeczach .Teraz bardzo pomaga mi mąż ale i tak ja muszę mieć nad wszystkim kontrolę ,nie dlatego ,że muszę ale dlatego ,że ...w sumie muszę .

Próżna , może i trochę jestem ale kto nie jest .? Śmiem twierdzić ,że każdy lubi jak mu "kadzą".Ja mam tak mało powodów do radości ,że przyjmuję wszystko oczywiście tylko dobre .
Nie tam , złe informacje też przyjmuję trochę mniej entuzjastycznie ale przyjmuję .

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Dziś  znów dzień z tych leniwych .
Niby robię coś ,gotuję swoją "specjalność" tak zwaną "zupę węgierską" .Z Węgrami to ma tyle wspólnego co ja z Urszulą Dudziak (tak mnie nazywali na ostatnim pobycie na rehabilitacji) ale jest pyszna tak mówią wszyscy ,którzy ją jedzą :) Dlatego ją gotuję (bo lubię jak mnie chwalą).
A ,wczoraj moje ego było" połechtane "na maksa ,przyszła do nas ciocia mojego męża która od lat mieszka w Anglii ,jest tam psychologiem -do rzeczy- no i powiedziała ,że dobrze wychowaliśmy dzieci ,że odwaliliśmy kawał dobrej roboty ,bo nasze dzieci są dobrze przygotowane do życia ,a to nasza zasługa ! Jak to mówiła to ja rosłam i rosłam ,mąż też był zadowolony w końcu , kto jak kto ale ona wie co mówi . Prawda :-)
Musi nas częściej odwiedzać ,dobrze nam to robi (zwłaszcza mi) :-))))

sobota, 13 sierpnia 2016

Małachowski  -super ! Mamy kolejny medal  !!!!!!!:-)
Reszta Polaków różnie ale dla mnie i tak wygrali .Są na Olimpiadzie ,a dla sportowca to największe wyróżnienie .NO DLA MNIE NA PEWNO TAKIE BY BYŁO .
Na razie; wczoraj poszłam do ogródka ,zrobiłam obiad ,przeszłam 300 metrów i to jest dla mnie jak występ na Olimpiadzie .Ile mnie to kosztuje .
Dziś jakby gorzej ,ciśnienie zmierzyłam ,a tam 92\60 .Ziewałam ,leżałam i jęczałam -mężu kawy ,kawy .Dał mi kieliszek malibu i się ....obudziłam . Wiem nie powinnam pić ale cóż ,z jego ręki nawet truciznę :). Oczywiście żartuję  .....albo i nie !?

piątek, 12 sierpnia 2016

Telefon zza światów -tak myślałam .
Miałam koleżankę też chorą na sm ,poznałyśmy się dawno jak nasze córki były w zerówce ,to tak coś 2000-2001 rok .Jeździłyśmy razem na zebrania ,spotykałyśmy się często .Ona chorowała już dość długo , jak się dowiedziała o mnie .Na początku obwiniała się ,że choruje przez nią ,że to ona mnie zaraziła .Mówiłam jej ,że absolutnie to nie jej wina ,sm to nie zaraźliwa choroba ,po prostu tak się złożyło i padło na mnie .
W 2014  w grudniu miałam poważny rzut z 4EDSS choroba skoczyła na 6EDSS i ,brałam sterydy ,a ona trafiła do szpitala jej stan bardzo się pogorszył .Leżała już i była prawie bez kontaktu ,w styczniu zmarła .Ja jeździłam akurat na rehabilitację po szpitalu .Nikt mi nie powiedział , o jej śmierci dowiedziałam się później .Przeżywałam bardzo ,chciałam być chociaż na jej pogrzebie ale nie wiedziałam i nie byłam w stanie .
Po nie wiem dokładnie chyba miesiącu od pogrzebu Moniki bo tak miała na imię zadzwonił telefon ,nic dziwnego ale spojrzałam ,Monika K . Matko ja ,ja nie wiedziałam co robić .Odebrałam ,a to dzwoniła jej córka ,miała jeszcze numer mamy i chciała dowiedzieć się co u mnie .Pogadałyśmy chwilę ,odłożyłam telefon i w płacz ,i w krzyk .Mąż przybiegł bo nie wiedział co się stało ,po chwili uspokoiłam się ale co ja przeżyłam to tylko ja wiem .Gdy zobaczyłam kto dzwoni to przeleciało mi przez myśl ,dlaczego ona mnie wybrała pewnie już na mnie pora .Byłam,szoku ,ciężkim szoku .  Do dziś nie mogę zapomnieć .

czwartek, 11 sierpnia 2016

Mówiłam ,że słucham różnej muzyki dziś to :)
Syn mi ciągle podsuwa coś nowego ,a ja słucham :-)
Wczoraj mówiłam ,że komputer jest mój .aha
Tylko skończyłam pisać ,a tu w drzwiach moje chłopaki i już sobie posiedziałam :-)
A , tak się im miało dłużej zejść ,nie można im wierzyć:-):-)

Dzisiaj cały dom dzieci ,to znaczy czworo ale to i tak dużo ,bo w wieku Antka i młodsi .Tak potrafią dać w kość .:w pokoju grają w piłkę ,ciociu jeść ,ciociu pić ,a jaka ona jest głupia ,a jaki on jest głupi ,a ona powiedziała ....,a on powiedział........,chcem płatki ,chcem frytki :-)
 Teraz na dwór wyszli ,ufff.
BĘDĘ ŻYĆ:-)))))))))))

Ja do dzieci jestem przyzwyczajona ,w domu była nas czwórka ,a czasami siedziało pół wsi ,u męża też czwórka .i bywało podobnie .Tylko ,że my jak byliśmy mali to większość jak nie cały czas spędzaliśmy na dworze ,wracaliśmy do domu jak nie było już nic widać ,czasami szybciej jak rodzice wracali z zebrań w szkole .No to wtedy się pędziło do domu ale to był wyjątek .
Przypomniała mi się moja sąsiadka jak wołała swojego syna  -Wiesiooooooooo naaaa oooobbbbiadddd !:))))

środa, 10 sierpnia 2016

Nic nie robienie -ciąg dalszy .:-)
-Antek ,zanieś mi proszę kawę do pokoju
-to już druga kawa dzisiaj mamo .Mówiłaś,że tylko jedną pijesz i co?
-no tak mówiłam ale już nie mogę nudy i kawy mi się chce .

Trochę oglądam Olimpiadę ,trochę czytam i jakoś leci .Zauważyłam ,że rano wstaję i....... czekam ,aż dzień minie żeby znów się położyć ,rano wstać i tak dzień za dniem ,dzień za dniem .
Może troszkę lepiej się czuję ,nie wiem czy to zawdzięczam leku-lekowi czy pogodzie bo upałów brak ,jak to powiedział Antek -energia słoneczna ci nie służy .Nie ,nie służy !!

Teraz chłopaki pojechali ,komputer mój:-) :-)
Poczytam swoje ulubione strony ,posprawdzam ,zobaczę co nowego bo mam czas . A co !

wtorek, 9 sierpnia 2016

Ostatnio nie mam czasu ,oglądam Rio .Wieczorem na żywo ,rano powtórki .Rowerek mam w dużym pokoju przed telewizorem ,więc rehabilitacja i przyjemność .Dwa w jednym .
I tak zbytnio do innej pracy się nie nadaję ,to chociaż tu się spełniam .

Syn zaoferował się przed chwilą:
-mamo może chcesz trochę pieniędzy do portfela ?
-nie to są Twoje pieniądze
-ale to są moje decyzje i chcę ci trochę dać !
-nie ,nie zbierasz na obóz sportowy ,a po drugie ja nigdzie nie wychodzę to mi nie potrzeba pieniędzy
-a no tak ale jak będziesz zdrowa to ja pieniądze mam pójdziesz i coś sobie kupisz

Kochany :-)))))))))

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Moja babunia trafiła do szpitala .Coś z nerkami i kręgosłupem .Nie mogę jej odwiedzić bo nie dojdę tam na oddział .Mama z ciocią i siostrami ją odwiedzają .
Nazywamy ją "babcia malutka "i każdy wie o kim mówimy , naprawdę jest malutka .Jest wzrostu naszego Antka ,a on ma tak ze 140 cm wzrostu :)
Powinniśmy ją nazywać "siłaczka" ,udźwignąć tyle w życiu .Niejeden by sobie nie poradził ,a ona dała radę .Babcia skończy teraz w sierpniu 88 lat ,ładny wiek ,dla mnie nie osiągalny :):(.
Przeżyła wojnę ,nawet kule ją omijały bo trafiły nie w nią tylko w jej spódnicę ,dom się spalił (wtedy spaliło się pół wsi) umarł jej mąż czyli mój dziadek ,a później czworo dzieci ,dwóch zięciów .Oj,przeżyła moja kochana .

"Bóg nie mógł być wszędzie 
dlatego stworzył Babcię"


sobota, 6 sierpnia 2016

Mąż mnie dziś zostawił i pojechał komuś innemu pomagać .:) Konkretnie mojemu bratu w remoncie .
Zostałam sama z dziećmi :)
Wzięłam się w garść i zajęłam się:) domem ,pod jego nieobecność .:)
Ugotowałam obiad ,trochę nawet posprzątałam ,a nie łatwo mi bo móżdżkowe rządzi .Rosół jest i ciasto upiekłam ,wow wow :) Nie dostanę medalu jak zawodnicy na Olimpiadzie ale -mamo jakie pyszne to ciasto ,a rosołek super ! -rekompensuje wszystko ,aż się zarumieniłam .:)














piątek, 5 sierpnia 2016

Nie ma nic do roboty ,to znaczy jest dużo pracy tylko ja się nie-na-da-ję  .Na dworze ciepło , zbyt ciepło jak dla mnie .
Każdy ma jakieś zajęcie ,mąż coś tam na dworze dłubie .chłopaki też zajęci ,a ja .......czekam na Olimpiadę .Teraz zobaczyłam ,że rozpoczęcie około pierwszej w nocy naszego czasu .Niestety wtedy to ja śpię ,obejrzę jutro powtórkę .













Dwa lata temu ,jak byliśmy w ZOO .Przymusowy odpoczynek bo nogi bolały jak "diabli".A bólu nie widać .
.Może nie płaczę , ale to boli.......
 może nic nie mówię , ale czuje......
.Zabawne jak jedna chwila zmienia wszystko

czwartek, 4 sierpnia 2016

Jutro Olimpiada cieszę się bo lubię sport .Nie uprawiam ale lubię :)
Zawsze w coś grałam , biegałam ,skakałam .Tylko nie mam żadnych pucharów czy medali .Kiedyś wszystko zabierali do szkoły ,a Tobie musiała wystarczyć pochwała i uścisk ręki dyrektora .Dzieci moje to trochę tego mają ,dostają dyplomy nawet za uczestnictwo ,nic nie muszą wygrać .
Starszy dostał w podstawówce puchar dla najlepszego sportowca szkoły ,a w gimnazjum stypendium sportowe .Po mamusi taki zdolny :) ,tacie też nie ująć za co się nie wziął to był najlepszy .
Mieliśmy z mężem taką grupę "starszaków" którzy lubili grać w siatkówkę .Grałam jeszcze jak urodziłam najmłodszego syna ,później zaczęłam się psuć .Nie trafiałam piłkę ,ruchy moje były delikatnie mówiąc nie zborne i zakończyłam karierę sportową .Nie chętnie ale wiecie "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść".:)
Teraz rowerem jeżdżę -stacjonarnym ale zawsze ! I jeszcze na piłce ćwiczę ,rehabilitacyjnej coś tam ćwiczę .:)

Tak ,że tak ,podobno sport to zdrowie ......?

środa, 3 sierpnia 2016

Fajnie gorąco ,ja lubię ale to zas.....sm nie lubi . I co pan zrobisz ,nic pan nie zrobisz ?!
Wyszłam na taras ,zrobiłam mężowi kawkę i sobie ,rzecz jasna ,i.....uciekłam do domu bo za
gorąco . Muchy ,wszędzie muchy ,i myszy .
Jesień się zbliża bo myszy do domu się pchają .Co ustawimy pułapkę to mysz ,dzisiaj trzy i wczoraj trzy .Myszy w kuchni ,muchy.... wszędzie to zahacza o nękanie :)
Byle do lata albo zimy jak kto woli .:)))))))))
No tak , to tylko ja się mogę czuć :) :(
 Rano cudownie ,świergotałam jak gołąbek ,miałam ochotę gdzieś wyjść ,spektakularnie odrzucić chodzik............ i koło 11-stej czar prysł . Znów słaba ,nogi odmawiały posłuszeństwa (po prostu nie chciały iść ,no i weź coś zrób) Było tak i jest źle ,że musiałam wziąć proszek przeciw bólowy ,a ja rzadko posiłkuję się takimi lekami (to musiało być na prawdę źle).

Weź tu człowieku bądź mądry .

wtorek, 2 sierpnia 2016

Antek nie wie co ma już robić nudzi mu się mimo tego ,że pół dnia siedzi w basenie ,to za mało .Teraz zmusił męża żeby zawiózł go na trening piłki nożnej nie swojej grupy .Trener chłopaków się zgodził żeby Antek przyjechał i mały już szczęśliwy .
Ile on ma energii ,no ale to w końcu to mój syn i Emila ,a to zobowiązuje :))
Zazdrości chyba starszemu bo ten ciągle gdzieś jeździ .Treningi ma teraz 2 razy dziennie ,w domu jest mało .Niech się rozwija ,kto wie może to następca Milika :)))
Mi się bardziej chce ,mam ochotę gdzieś wyjść ,coś zrobić ,mniej odpoczywam ,może upał zelżał i mi trochę lepiej .Albo..... Dobrze nic nie mów czekaj cierpliwie ,a będzie nagroda ,ciiii

Nie trać nig­dy cier­pli­wości; to jest os­tatni klucz, który ot­wiera drzwi. 

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

-Ja to bym pani dała ,tak z 27 lat .
-No nie ,aż tak młodo nie wyglądam ,tyle to przesada .No przecież ja mam córkę 21-letnią .
Musiałabym ją urodzić bardzo ,bardzo młodo .Ale dziękuję ,dziękuję .
Pani chyba mi się odwdzięczyła bo wcześniej to ja jej dałam 53 lata ,a na prawdę miała 70 .
Nie mogłam uwierzyć ,że w tym wieku można tak wyglądać ale patrzyłam na kartę szpitalną i tak tam było napisane.

Pisałam wcześniej ,że przeszłam tyle metrów .Tak przeszłam to prawda ,tylko nie dopisałam ,że z chodzikiem .Sama to nie ,nie możliwe w obecnym stanie .

Franciszek pojechał ,oglądałam Go w telewizji .To były Dni Młodzieży ,więc jechać mi nie wypadało :)))
Teraz rocznica wybuchu Powstania .
Tak mi się przypomniało :moją mamę wychowywał wujek teraz już nie żyje ale to była skarbnica wiedzy ,umarł jak miał 98 lat .Przeżył 2 wojny i miał wiele do opowiadania .Z pierwszej wojny mało mówił ,za to z drugiej ho ho .
W czasie wojny miał kolegę który odwiedził go jak wrócił z przymusowych robót ,pracował w gospodarstwie koło Gdańska u wspaniałego jak na tamte czasy człowieka i mówił -ten kolega
-choć ze mną będzie powstanie w Warszawie potrzeba nam ludzi !
Ale wujo się bał i nie pojechał ,kolega więcej się nie odezwał ,pewnie ......zginął .U wujka na ścianie wisiało zdjęcie jego i  kolegi  ,często przypominał nam żebyśmy pamiętali tą historię .Nie pamiętam imienia tego Pana ,dziś już nie mam się kogo zapytać .:(((

"Oni umierali myśląc o nas
,a my żyjmy pamiętając o nich "