piątek, 31 marca 2017

Nie zapłaciliśmy za wodę ,nie wiem jak to dokładnie się nazywa ,no za wodę ,ta która w kranie płynie .Mąż myślał,że ja zapłaciłam ,ja myślałam ,że mąż i tak nikt  nie zapłacił w końcu , a wezwanie do zapłaty przyszło .Teraz jeszcze bieżąca  opłata i się troszkę tego uzbierało .
Bartek buty chce sobie kupić ,wiosna i garderobę trzeba inną ,a prawie nic nie mają . Nie no mają ale on do  szkoły ,na praktyki ,na treningi i w sumie w domu nie  mieszka no to musi mieć coś nowego,ładnego ,modnego .Przecież jak Cię widzą tak Cię piszą .👀

Teściowa pije sok z brzozy ,u nas nazywają to "oszchoła" nie ma takiej nazwy w słowniku patrzyłam "oskoła" jest .
To ja też spróbowałam tego taka woda troszkę słodkawa ,da się wypić i podobno zdrowe .Sama natura .Teścio  zbiera, jakoś gałąź brzozy nacina i podstawia butelkę .Nawet sporo nalatuje ,ponad pół litra dziennie .Trzeba to robić wczesną wiosną gdy drzewo nie ma jeszcze liści ,a ono samo z tego powodu nie cierpi .Można pić go z cytryna lub miętą . Ponoć wzmacnia organizm i zapobiega infekcjom ,jest też dobry na włosy i zapobiega zawałom ,oczyszcza organizm .Wspomaga procesy trawienne ,a nawet wrzody żołądka .Jest antyrakowy ,nie leczy go ale pomaga .ma wpływ na pracę  wątroby i ogólnie na cały organizm .
  Tak słyszałam 😊

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz