poniedziałek, 27 lutego 2017

Troszkę dziwne to jest .
Bartek się przeziębił i chciałam dać mu lek .I tak lek G...... trzeba przyjmować 3 x dziennie po 2 tabletki przez 5 dni co daje łącznie 30 tabletek .Niestety w opakowaniu jest tylko 20 tabl. więc aby przeprowadzić całą kurację należy kupić jeszcze jedno opakowanie .
Chory oczywiście musi wiedzieć wcześniej czy chce doprowadzić leczenie do końca i jakie dawki leku są do tego przewidziane .
Albo ,ja biorę lek Sirdalud choruję jak wiadomo przewlekle i nieuleczalnie -jak na razie- , ten lek ma tylko 10 kapsułek ,co wystarcza na 10 dni .Jak mam się leczyć taką dawką ? Na każde opakowanie leku potrzebuję recepty i 30zł ,żeby wystarczyło mi na miesiąc lekarz musi dać mi receptę od razu na 3 opakowania ,wtedy przez miesiąc mogę przyjąć lek .
Dobre jest to ,że pielęgniarki teraz mają uprawnienia aby wypisywać leki .Ale ostatnio mama -dzięki niej mam większość leków- natrafiła na panią pilęgniarkę ,która nie wiem może chciała się "wykazać"swoją wiedzą i wtrąciła swoje trzy grosze w moje leczenie .Nie wystawiła mi recepty na niektóre leki twierdząc ,- iż nie należy ich przyjmować ciągle ,trzeba zrobić sobie przerwę od przyjmowania leków .
Rozumiem trzeba ,wątroba też musi odpocząć ale gdyby ta pani miała taką spastykę jak ja to nie mam pojęcia jak  by wstawała rano bez leków .I czy ona nie wie ,że w chorobach układu nerwowego witaminy z grupy B są niezbędne .
Tak wiem popyt napędza sprzedaż ,zyski firm ,cała logistyka sprzedaży tylko co mnie to obchodzi !
Ja się chcę leczyć ,żyć w spokoju i tak choroba daje mi nieźle w kość ,więc nie potrzebuję innych atrakcji ,sensacji ,fajerwerków .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz