I poleciała ,odwieźliśmy Ewelinkę na lotnisko ."Zwyłam " 😓się i Antek też
- oj przyjadę w lipcu 😀
Coraz trudniej znoszę te rozstania ,rozumiem ją tam zostawiła swoją miłość i tęskni .My za nią też i to bardzo (nawet jak to piszę beczę ) .Już mówiłam ,że życia za nią NIE PRZEŻYJĘ ,zostaje nam się tylko pogodzić z jej i nie tylko przecież są jeszcze chłopaki - wyborami .To bardzo trudne ,bardzo !
Czekałam do pierwszej w nocy ,aż się odezwie czy już doleciała ,teraz (myślałam ,że napisała ale to nie ona ,pewnie śpi jeszcze )
Jechaliśmy na lotnisko ,najpierw Antek do kościoła na 18:00 .Msza się skończyła o 19:00 i pędem do samochodu .Bramki na lotnisku zamykali o 21:00 ,niby mieliśmy 2 godziny .Sam dojazd ponad godzinę ,a Bartek w telefonie wyczytał😉,że korki .Przejechaliśmy Warszawę i dalej na Modlin ,nawet było ok .Dostałam tylko burę jak kazałam mężowi jechać na pomarańczowym
-dawaj ,dawaj nie zwalniaj !!
-no co ty ,co ty ?
-Emil przecież czasu nie ma ,a ty zwalniasz !
Przed samym Modlinem korek ,staliśmy z 15 minut (no kto w piątek wieczorem w drogę rusza ,a no tak ....my 😁).Dojechaliśmy 15 minut przed zamknięcie bramek -
- ja to chyba nigdy normalnie nie dojadę 😒!(Ewelinka)
Pożegnaliśmy się i pobiegła ,poszliśmy powoli za nią ,a mnie wiadomo wołała łazienka (no co ja zrobię ,że każda łazienka w ty kraju mnie woła😉 ).Widzieliśmy jeszcze jak się "odprawia"😉i tyle napisała ,że zdążyła ,a samolot opóźniony będzie😖 .
,żebyśmy jechali i nie czekali .Troszkę się pokręciliśmy ale komary nie dały postać na dworze .Zapakowaliśmy się ,za parking nie musieliśmy płacić jako,że ja osoba niepełnosprawna i kartę posiadam (dziwne ,bo ostatnio kazali płacić ,choć mieliśmy tylko 5 zł ,a za parking wyszło 7 zł ,pan nam kazał dać tę piątkę i uciekać 😕😁 głupi to ma szczęście ).Z powrotem jeszcze większe korki i mecz się skończył ,i jakieś iluminacje na Starym Mieście były ,i autobus się zepsuł na środku drogi .Dojechaliśmy padnięci 😴
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz