Mieliśmy wczoraj jechać do Warszawy na Memoriał Kamili Skolimowskiej ale jak zwykle ja nie dałam rady .Dla mnie było za gorąco ,a mąż sam nie chciał ,- bo po co sam pojadę ?!
I oglądaliśmy w telewizorze ,tak się prawie zawsze kończy !
Z moim cudnym psem Barrym ,bo jemu też było za gorąco leżeliśmy troszkę na tarasie i dyszeliśmy ,tylko ,że ja nie śliniłam się tak :-)))
Inaczej piszę posty , a inaczej się publikują .Dziwne :()
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz