poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Witam nie pisałam ostatnio ,bo nie miałam czasu .
W sobotę ,co ja robiłam w sobotę? Niech pomyślę ,nie ważne ale nie miałam czasu ,a w niedzielę mieliśmy gości to też czasu nie było .Szykowaliśmy się na przyjęcie gości ,ciasta ,zakupy i te sprawy .:)
Przyjechała do nas ciocia z mężem i ich córka też mężem  , dziećmi i pieskiem ,cudownym małym :maltańczykiem .Nasz olbrzym Barry -pies od razy "wyczaił" konkurencję i szczekał ,i szczekał .Później już się uspokoił i dał nam spokojnie rozmawiać .
Bardzo lubimy ciocię i wujka ,traktujemy ich ,a zwłaszcza ja jak dziadków których nie miałam .Znaczy miałam ,rodziców mojej mamy ,jeszcze powinnam mieć rodziców taty .
Mój " prawdziwy" dziadek od strony taty po śmierci swojej pierwszej żony ,a mojej babci zostawił synów (mojego tatę i jego brata) i ponownie się ożenił .Więc tego niby "prawdziwego" dziadka znałam ale bardzo mało :(  nazywaliśmy go dziadek zza mostu bo mieszkał za mostem jak byliśmy mali to odwiedziliśmy go z tatą , przechodziliśmy ,wydawało nam się wtedy przez ogromny most i dużą rzekę ,teraz to jest mosteczek i maleńka rzeczka ,jak się jest dzieckiem to wszystko wydaje się inne .:)
Ale moim głównym dziadkiem był wujek u którego mieszkaliśmy ,opiekował się nami gdy zmarł nasz tata ,a mama musiała iść do pracy -wtedy nie był programu 500+ i nikt się nie przejmował takimi półsierotami jak my -najwyżej zabierzemy ich do domu dziecka .Te słowa pamiętam ! Determinacja mojej mamy i pomoc wujka pomogły i zostaliśmy w domu .
Wujek był stary ,a ja cierpiałam na deficyt mężczyzn w moim życiu ,więc ...wujek został moim dziadkiem ! Ucieszył się wtedy ogromnie,bo sam nie miał dzieci .Byłam jego ulubienicą ,opowiadał mi ,zawsze wołał jak usłyszał ,że jestem .Bardzo lubił też mojego męża i moje dzieci (dla niego jak prawnuki ).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz